wtorek, 7 lipca 2015

Rozdział 3 - Wyglądał jak jakiś...



*YeRin*
Nazajutrz, w szkole, gdy rozmawiałam z JiEun, podszedł do nas ChanYeol.
- Annyeong YeRin !- powiedział uśmiechając się.
- Annyeong.- odpowiedziałam.
- Kto to ?- spytał wskazując na moją siostrę.
- No tak, wy się jeszcze przecież nie znacie. ChanYeol, to jest moja siostra JiEun. JiEun, to jest ChanYeol.- wytłumaczyłam.
- Miło mi poznać.- odezwał się brunet.
- Mnie również.- odpowiedziała JiEun.
- Chciałeś czegoś ode mnie ?- spytałam chłopaka.
- Chciałem tylko spytać, czy nie poszła byś dziś ze mną po szkole na spacer ?- spytał szybko.
- Em... Arasso, chętnie pójdę.- uśmiechnęłam się, a chłopak odwzajemnił uśmiech ukazując swoje białe zęby.
- Cieszę się. To do zobaczenia.- pożegnał się i odszedł.
- No no... Idziesz na randkę.- śmiała się JiEun.
- Cicho ! To tylko spacer.- odpowiedziałam.
- Nazywaj to sobie jak chcesz. Ja i tak wiem swoje.- pokazała mi język i pociągnęła mnie za sobą do klasy.
Po skończonych lekcjach wyszłam przed szkołę, gdzie ujrzałam ChanYeol'a. Pożegnałam się z JiEun i przywitałam się z chłopakiem.
- Idziemy ?- spytałam.
- Ne.- odpowiedział.

*ChanYeol*
Cały dzień chodziłem jak w skowronkach. Chłopacy nawet zaczęli mnie wypytywać czy coś ze mną nie tak. W pewnym momencie D.O nie wytrzymał i krzyknął:
- Jak zaraz nie powiesz, dlaczego jesteś taki szczęśłiwy to ci łeb ukręce !
- Jak ty się zwracasz do swojego Hyunga ?!
- Mianhae Hyung, ale nie mogłem wytrzymać.- wyjaśnił ze skruchą.
- No więc słuchamy.- odezwał się Sehun.
- No co ? Poprostu jestem szczęśliwy.- odpowiedziałem.
- Ale tak bez powodu ?- spytał Suho
- A kto powiedział, że bez powodu ?- odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
- Więc słuchamy jaki to powód?
- To tajemnica.- powiedziałem i ruszyłem w stronę klasy.
Nie słuchałem nauczyciela, czekałem aż lekcje sie skończą. Nie mogłem się doczekać, aż zobacze YeRin. Zamknąłem oczy i wtedy ukazała mi się, wtedy przypomniało mi się coś. Gdy o tym pomyślę, to może być prawda.
Gdy skończyłem zajęcia, wyszedłem przed szkołę, by poczekać na YeRin. Gdy dziewczyna się pojawiła ruszyliśmy przed siebie.

*JiEun*
Nie podoba mi się to. Ten cały ChanYeol jest jakiś dziwny. Pojawił się znikąd i nagle zainteresował się YeRin. Coś mi tu śmierdzi. Moje rozmyślania przerwał dźwięk otwieranych drzwi. Wyjrzałam zza drzwi od mojego pokoju, by sprawdzić kto to. W korytarzu zobaczyłam YeRin. Gdy zdjęła buty spojrzała na mnie i uśmiechnęła się. Ja oparłam się o ścianę.
- Jak było?- spytałam ozięble.
- Dobrze.
- Tylko tyle ?- dopytywałam.
- Yhym.- stwierdziła i poszła do kuchni.- Miał fajny pierścień. Podobny do tego, który ma BaekHyun.
- Jaki pierścień ?- spytałam.
- No tak, zapomniałam ci powiedzieć.
- O czym?
- Kiedy byłam w kozie...
- Nie przypominaj.
- Ekhm... no to był tam ChanYeol i BaekHyun. Na palcu BaekHyun'a zauważyłam dziwny pierścień. Nigdy takiego nie wiedziałam.
- Jak wyglądał?
Nagle siostra wyszła z pomieszczenia i wróciła po chwili z kartką i ołówkiem. Zaczęła coś rysować przy blacie. Gdy skończyła wyprostowała się i dała mi kartkę. Popatrzyłam na rysunek. "Duszy artysty to ona nie ma..."- pomyślałam i spojrzałam na nią.
- Ekhm... - podrapałam się po głowie.- ... ładny króliczek.
- Co?! To żaden króliczek, to ten pierścień. Mniej więcej tak wyglądał.
- Miał królika na palcu?
- Ani!! To wyglądało jak słońce.
- Arraso. Coś jeszcze pamiętasz?
- Gdy patrzyłam na jego pierścień, szybko schował rękę i zrobił się jakiś dziwny.
- A jak wyglądał pierścień tamtego drugiego?
- Wyglądał jak jakiś... ptak.
- Nie podoba mi się to... Coś w tym musi być...
- No nic, nie zaprzątajmy sobie na razie tym głowy. Co robimy ?- spytała.
- Jestem zmęczona, idę do pokoju.- powiedziałam i ruszyłam do wyznaczonego miejsca.
Będąc w pokoju usiadłam na łóżku i wzięłam laptop. Chciałam coś poszukać o tym pierścieniu. Przejrzałam chyba 20 różnych stron i nic nie znalazłam. Zrezygnowana odłożyłam laptop i położyłam się na łóżku. Rozmyślając nad całą tą sprawą, zasnęłam.
Obudziłam się w nie najlepszym humorze. Cała ta sytuacja z ChanYeol'em nie dawała mi spokoju. Martwiłam się, że stanie się coś złego YeRin, jest jedną z najbliższych mi osób i martwię się o nią. Myśląc nad tym, zeszłam na dół by zjeść śniadanie. Na szczęście była sobota i nie musiałam się nigdzie spieszyć. W kuchni spotkałam YeRin, która jadła już śniadanie, opowiedziałam jej o wszystkim. Postanowiłyśmy się rozdzielić, ja pójdę do biblioteki czegoś tam poszukać a siostra wróci na miejsce, gdzie spotkałyśmy grupkę tamtych wilków. Od razu po śniadaniu ruszyłam w wyznaczone miejsce.

*YeRin*
Gdy tylko zjadłam śniadanie ubrałam się i ruszyłam w stronę lasu, który znajdował się niedaleko naszego domu. Zmieniłam się w wilka i szybkim tempie pobiegłam. 
Biegnąc mijałam drzewa, rośliny i zwierzęta. Nagle usłyszałam jakiś dziwny dźwięk, po chwili znowu go usłyszałam. Nie wiedziałam z której strony on dochodził. Chwilę później słychać było czyjś głos. Zaniepokojona pobiegłam w stronę brzegu. Miałam skoczyć na kamień, gdy tuż przed moja twarzą coś przeleciało. Spojrzałam w tamta stronę i zauważyłam jakiegoś mężczyznę ze strzelbą. Patrzył na mnie jak na intruza i krzyknął coś do innych. Nim się obejrzałam podeszło do niego dwóch innych mężczyzn. Wystraszona zaczęłam biec w nieznanym mi kierunku, lecz oni pobiegli za mną. 
Biegłam dość długo, do czasu, aż dobiegłam do kamiennej ściany. Odwróciłam się a tamci ludzie byli za mną. Jeden z nich już miał do mnie strzelić, kiedy coś wybiegło z krzaków i wskoczyło na tego faceta. Patrzyłam na to i rozpoznałam moją siostrę. Była w postaci wilka. Pozostała dwójka, przestraszona tym zdarzeniem, uciekła. Kiedy nie widziałam nikogo na horyzoncie zmieniłam się w człowieka, tak jak JiEun.
- Nic ci nie jest?- podbiegła do mnie tuląc mnie.
- A-ani..- odpowiedziałam z załzawionymi oczami.
- Bałam się, że coś ci zrobili.
- Nie zdążyłam uciec.- otarłam łzy i spojrzałam na nią.
Miała smutny wyraz twarzy. 
- Skąd wiedziałaś, że tu jestem?
- Usłyszałam jak jacyś ludzie mówią o kłusownikach w naszym lesie, więc przypomniałaś mi się ty.
- Komawo. A co z tym facetem?- skazałam na niego.
- Nie żyje....
Nic nie powiedziałam tylko spuściłam wzrok i ruszyłyśmy nad wyznaczone miejsce. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz