poniedziałek, 8 lutego 2016

Recenzja Winner - EXIT: E [2 Mini-Album]



iKON zakończyło promocje ze swoimi singlami, więc czas nastał na Winner. Na początku podchodziłam do tego bardzo niechętnie. Teasery nie zachęcały mnie do niecierpliwego oczekiwania na wydanie albumu, wręcz wyczuwałam, że mogę się łatwo zrazić do ich comebacku, a tym bardziej gdybym miała ich postawić obok iKON, którzy mnie całkowicie oczarowali swoją muzyką. 
Mimo tego, że ich pierwsza płyta mnie nie zachwyciła, to jednak zdecydowałam się przesłuchać EXIT: E.


Lista Piosenek:

Baby Baby - Oglądając nagrywana z teledysku, w tle leciała ta spokojna piosenka, lecz nie odczułam pozytywnych uczuć jakie teraz doznaje słuchając tego. Na początku pomyślałam, że Winner chyba zbytnio się nie wysiliło to stworzenia czegoś naprawdę dobrego. Kiedy wyszedł cały teledysk i miałam okazje, aby przesłuchać ten utwór ponownie, okazało się, że jednak potrafi wpaść mi w ucho. Owszem, nie jest to nic specjalnego i istnieje wiele piosenek podobnych do tej, ale jednak przyznam bez bicia, że prawie jestem zakochana w tym utworze. Zwłaszcza lubię tego słuchać na odprężenie lub podczas nocnej jazdy samochodem czy innym transportem. Piosenka jest spokojna, lecz wokale chłopaków wydają się przy niej bardzo ożywione, więc nie jest przynudzająca, tylko co chwila wchodzi na różne poziomy. Co do MV, nie popieram teledysków, w których występuje upijane się do nietrzeźwości czy wstawki 18+, ale jestem w stanie to zaakceptować, bo Winner jest mi nieco obojętne, a w dodatku jest tam zawarta historia, która opowiada o tym w jaki sposób (nie koniecznie właściwy) radzimy sobie z smutnymi przeżyciami miłosnymi.


Sentimental - Jest to już coś zupełnie odmiennego od Baby Baby. Na początku lubiłam ją najbardziej ze wszystkich singli, lecz obecnie konkuruje ona z Baby Baby. Spokojny rock, który dobrze działa na poprawienie humoru i lekkie ożywienie, w taki sposób bym najłatwiej to opisała. Co do wokalu też raczej się nie przyczepie. Jedynie ubolewam nad tym, że Jinwoo znowu dostał mało linijek, a myślę, że z jego dobrym wokalem to trochę za mało jak na tą króciutką partie w trzeciej zwrotce i małych wstawkach w refrenie przez, które brzmi jak G-Dragon. Teledysk wydaje się zabawny oraz zrobiony w luźnym stylu. Choreografia wygląda może i nie na profesjonalną, ale dość uroczą. Niestety w występach z mikrofonami chłopacy są ograniczeni ruchowo, więc taniec na tym traci, ale na szczęście przyjazna muzyka odciąga uwagę od chorografii. 


Immature - Po Sentimental na płycie znajduje się Immature, które melodyjnie bardzo przypomina poprzedni utwór. Mimo tego, nie narzekam, bo obie brzmią przyjaźnie i o dziwo polubiłam tą piosenkę już po pierwszym przesłuchaniu. Jest to chyba najżywsza piosenka na albumie. Nie byłam zdziwiona tym, że napisał ją w większości Seungyoon, ponieważ słuchając tego można całkowicie poczuć jego styl. Często powtarzam, że muzyka Winner zbytnio przypomina mi stylem BIGBANG i dlatego trochę odpycham się sama od tego boysbandu, ale Immature jest czymś zupełnie nowym i między innymi dlatego jestem tak zadowolona z tej piosenki. Wydaję mi się, że miło by się słuchało tego na jakiś imprezach z przyjaciółmi.


I'm Young - Dalsza część albumu robi się bardzo powolna i smutna, więc jest to czas na głębsze wsłuchanie się oraz nie jest już tak luźno jak w poprzedniej części. Taehyun miał okazje zaśpiewać całą piosenkę sam i popisać się swoim talentem wokalnym. Szczerze, nigdy jakoś nie przepadałam za jego głosem, lecz w tym albumie powoli mnie do siebie przekonywuje i w tej piosence również słucham go bez żadnych nieprzyjemności. Utwór sam w sobie jest balladą, lecz nie zanudza jak większość nie przemyślanych dobrze spokojnych piosenek. I'm Young nie ma żadnych większych uniesień niż te w refrenie, ale zachowuje atmosferę, w którą łatwo się wczuć. Niestety na początku uważałam, że teledysk trochę do tego nie pasuje, pomimo smutnej fabuły, ale może po prostu za bardzo się czepiałam. Obecnie uważam, że jednak współgrają przyzwoicie. 


Pricked - Będąc szczerą, już podczas pierwszego przesłuchiwania wyłączyłam tą piosenkę po kilku sekundach, bo zbytnio stylem przypominała mi niektóre utwory BIGBANG i jakoś nie mogła przemówić do mnie w pozytywny sposób. Za drugim razem, jednak okazało się że zdążyłam polubić ten utwór. Nawet Mino, pomimo bycia raperem bardzo dobrze wczuł się i zaśpiewał swoje partie. Mam różne podejście do głosu Mino, ponieważ raz przekonywuje mnie, a innym razem łatwo może wszystko zepsuć. Utwór ma cały czas spokojną melodie, lecz pod koniec nabiera szybszego tempa i robi się głośniej, więc można wyczuć dramatyzm jak i wsłuchać się w wysokie śpiewanie Taehyuna. Obecnie bardzo lubię Pricked, ale czasem ubolewam nad tym, że szkoda, że to Jinwoo nie wykonał partii śpiewanych przez Mino lub niektórych wykonanych przez Taehyuna. Myślę, że jego delikatny i wysoki głos, mógłby pięknie uzupełniać melodie, mimo tego, że raper również oczarował mnie swoim śpiewem. Myślę, że w trio ta piosenka również by zachowała wzruszającą atmosferę. 


A teraz kilka końcowych słów... O dziwo jestem niezwykle mile zaskoczona, tym, że cały album trafił do mojego serca i być może na długo zostanie. Praktycznie są tam piosenki, które nadają się prawie, że na każde poczucie humoru jakie mamy w danej chwili. Niestety przyczepię się do muzyki w tym, że uważam, jednak Winner za zespół nieco pozbawiony własnego stylu. Czasem ich utwory zbyt przypominają mi stylem BIGBANG, co już wcześniej wspominałam, lecz mam nadzieje, że kiedyś to się zmieni i pokażą, więcej swojego stylu, ale za razem po tym albumie mam wrażenie, że pomalutku to się zmienia. Trochę też szkoda, że to tylko Mini Album, a nie pełny, ponieważ wydaje mi się, że po takim długim czasie przerwy chłopacy powinni pokazać jeszcze więcej pracy, a nie lenistwa. Ale pocieszam się tym, że wole pięć dobrych piosenek, niż żeby poza nimi były inne, ale już o wiele słabszej jakości utwory.  Liczę na to, że po promocji nie znikną na tak długi czas, a wręcz postarają się pokazać więcej swoich sił. Być może przekonają mnie do siebie jeszcze w większym stopniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz