środa, 18 listopada 2015

RECENZJA Nature Republic - Żel Aloesowy





Już od dawna myślałam nad kupnem jakiegoś Koreańskiego kosmetyku, lecz ciągle to odkładałam, bo nie byłam pewna czy warto. Wiedziałam, że Nature Republic i Etude House to jedne z najciekawszych i najlepszych marek w Korei Południowej. Ogólnie Azjatyckie kosmetyki są cenione za swoje działania i ciekawe składniki jak np. wyciągi ze ślimaka czy jadu węży. Moją pierwszą ofiarą okazał się produkt z Nature Republic, czyli Żel Aloesowy. 



Do czego służy:

Na początku wspomnę, że ten kosmetyk jest dla osób każdej płci i w każdym wieku. Przeznaczony dla ludzi, którzy przede wszystkim szukają dobrego nawilżenia skóry. 
Ten produkt posiada 8 zastosowań i większość postanowiłam sprawdzić.

1. krem na twarz
2. Baza pod makijaż
3. krem po goleniu
4. odżywka do włosów
5. krem do rąk, nóg i jako odżywka do paznokci
6. krem do ciała
7. krem na opuchnięte oczy i worki pod oczami
8. krem na oparzenia i podrażnienia



W zastosowaniu:

- Jako krem do twarzy. - już po nałożeniu niewielkiej dawki żelu zauważyłam, że rzeczywiście szybko się wchłania. Praktycznie po minucie był wchłonięty, chyba, że damy większą ilość, to najlepiej poczekać z 5 minut. Moja skóra po tym wydawała się bardzo delikatna i miękka. W dodatku zauważyłam, że moja cera ma bardzo ładny, delikatny połysk do jakiego dążą Koreanki. Kiedy nakładałam produkt na twarz, już po kilku sekundach miałam miłe wrażenie orzeźwienia. No i co najważniejsze, po dłuższym stosowaniu stan mojej cery delikatnie się poprawił, lecz podkreślam, że delikatnie, bo ten żel ma nawilżać, a nie niwelować wszystkie niedoskonałości. Jednak pamiętajmy, że składamy się z większość z wody, więc nasze ciało powinno być często nawilżane, aby dobrze i zdrowo wyglądało.

- jako baza pod makijaż - Stosuje go jako bazę pod makijaż i jestem z tego bardzo zadowolona. Szybko się wchłania, więc nie muszę specjalnie długo czekać, aby nałożyć podkład.

 - jako krem po goleniu -W tym przypadku go nie stosowałam, ale dobrze nawilża, więc myślę, że byłby dobry.

- jako odżywka do włosów - najczęściej stosowałam ten kosmetyk na włosy po umyciu ich i osuszeniu ręcznikiem. Na pewno ułatwia rozczesywanie, co jest ważne, gdyż jeśli targamy nasze włosy to są podatniejsze na zniszczenia. Warto też wspomnieć, że po tym włosy dość ładnie pachną i dobrze się układają. Nie przetłuszcza, ani nie obciąża włosów.

- jako krem do rąk, nóg i jako odżywka do paznokci - moja skóra na rękach często bywa trochę tłusta, więc nie kremuje ich kremami, bo trudno schną. Najwyraźniej ten żel zadziałał na odwrót. Nie dość, że po minucie wszystko się doskonale wchłonęło, to moje ręce były mile w dotyku. 

- jako krem do ciała - Ten żel daje skórze miękkości i bardzo ją nawilża, więc w tym przypadku również się sprawdza.

- jako krem na opuchnięte oczy i worki pod oczami - zazwyczaj nakładałam ten żel pod oczy przed spaniem, ale wielkiej różnicy nie widzę po nim.

- krem na oparzenia i podrażnienia - kupiłam ten produkt w jesień, więc na oparzenia raczej nie byłam narażona, gdyż słońce i upały rzadko witają w tą porę roku. Na solarium tym bardziej nie chodzę, więc nie zdążyłam tego sprawdzić jako lek na oparzenia oraz wątpię czy kiedyś sprawdzę, bo rzadko kiedy się spalam słońcem, ponieważ się przed tym bronię. Na podrażnienia też nie sprawdzałam, ale skoro po nałożeniu tego na twarz miałam uczucie orzeźwienia to prawdopodobnie sprawdza się na podrażnioną skórę. 




Wydajność i pojemność:
Szczerze, kiedy oglądałam opakowanie w internecie wydawało się średniej wielkości, lecz ku mojemu zdziwieniu, gdy paczka doszła w moje ręce, okazało się, że to nie jest wcale takie małe. Opakowanie ma 300ml. Mieści się na całą moją dłoń, która raczej jest średniej wielkości. Osobiście uważam, że opakowanie jest ładne. Ale przejeźdźmy do wydajności żelu. Myślę, że jest to bardzo dobra jakość, tak naprawdę wystarczy tylko trochę, aby starczyło na potrzebę. Żel starcza na dość długi czas.


Wchłanianie:
Jeśli użyjemy małej dawki to krem potrafi się już dobrze wchłonąć po minucie. Po większej ilości jest wchłonięty nawet po 5 minutach. Myślę, że to dobra cecha, bo większość kobiet nie lubi czekać, aż krem się wchłonie. Nawet moja mama była zdziwiona, że w tak krótkim czasie wchłonął się.

Skład:
 Zawiera 92% soku aloesowego. Brak parabenów, oleju mineralnego i sztucznych barwników. Posiada też ekstrakty z rumianku, melisy, mięty, ale też alkohol.


Zapach:
Czuć zapach roślin,  a przede wszystkim aloesu. Można też wyczuć czasem szczyptę alkoholu, ale nie jest to nie przyjemna woń w tym przypadku.



Konsystencja:
Cóż..żel jak żel. Nie ma co tu dużo mówić. Lecz jest trochę trudny w złapaniu do rąk, gdyż jest śliski i lejący.


Gdzie kupione i za ile:
  Akurat ja znalazłam ten kosmetyk zwyczajnie na Allgero po wpisaniu w wyszukiwarkę "Nature Republic". Pewnie można też poszukać na różnych stronach, gdzie kupuje się Koreańskie produkty kosmetyczne. Kupiłam to za 45 zł i prawdopodobnie gdziekolwiek nie poszukacie cena będzie podobna.



Podsumowując:
 Jestem jak najbardziej zadowolona z tego produktu. Świetnie nawilża, nadaje miękkość i połysk cerze jak i włosom. Jak na niecałe 50 zł, które na niego wydałam to świetny zakup. Kosztuje nie za dużo, a jak na tyle właściwości i jakość warto go wypróbować. W każdym razie jak najbardziej polecam osobom, które lubią dbać o swoją cerę i włosy.


Ocena:
9/10



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz