Robiło cię coraz chłodniej i ciemniej. Biegłam w niewyobrażalnie szybkim tempie. Co jakiś czas spoglądałam na moją towarzyszkę, a ta dawała mi znak, że wszystko w porządku. Wbiegłyśmy na klif, stamtąd był idealny widok na morze. Światło księżyca odbijało się w tafli wody nadając mu nieziemskiego wyglądu. Podeszłyśmy do brzegu, gdy nagle usłyszałyśmy szelest za nami. Odwróciłam się i zobaczywszy sześć par oczu, podeszłam do nich. Wydawali się zupełnie nie groźni, lecz gdy tylko podeszłam bliżej, jeden z nich rzucił się na mnie raniąc mnie przy tym. Upadłam niedaleko mojej siostry. Ta, widząc całe zajście, zawarczała i ruszyła ku napastnikowi. Szybko się pozbierałam i pomogłam jej. Nie miałyśmy jednak większych szans, ponieważ do stworzenia szybko dołączyła pozostała piątka. Walcząc z jednym z wilków dostrzegłam, jak na moją towarzyszkę rzuciło się czterech wilków. Nie mogłam nic zrobić, ponieważ sama byłam atakowana, lecz gdy tylko zauważyłam, że zostaje poważnie zraniona, podbiegłam do niej, a stado wilków uciekło.
- Nic ci nie jest ?- spytałam, klękając przy niej, gdy tylko wróciłam do postaci człowieka.
- Raczej nie...- mówiła powoli próbując wstać.- Kto to był ?
- Na pewno nikt z naszego stada.- powiedziałam i spojrzałyśmy w stronę, gdzie zniknęli.
DING DONG
Otworzyłam oczy i rozejrzałam się po sali. Znowu zasnęłam na lekcji. Śniło mi się znowu wczorajsze wydarzenie. Wilki, które nas zaatakowały musiały mieć powód, aby to zrobić. Zazwyczaj nie robią tego jeśli nie mają konkretnego celu.
Odwróciłam się i spojrzałam na YeRin. Siedziała nieobecna w klasie, chyba nawet nie usłyszała dzwonka. Jej rana na ręce mocno wczoraj krwawiła, noga była w siniakach, a policzek podrapany. Jednak ja nie wyglądałam lepiej. Gdy tylko dziś przekroczyłyśmy próg szkoły, czułyśmy na sobie wzrok wszystkich uczniów. Wstałam z ławki i podeszłam do siostry.
- Hej, w porządku?- spytałam i potrząsnęłam nią. Ona spojrzałam na mnie nieobecnym wzrokiem. Przez to przypomniała mi się mina rodziców, gdy nas wczoraj zobaczyli.
~ * * * ~
Gdy tylko przekroczyłyśmy próg domu, zaprowadziłam ledwo stojąca YeRin do salonu, gdzie przebywali rodzice.
- Co się stało?!- spytała przerażona Omma, kiedy nas zobaczyła.
- Napadło na nas stado wilków.- odpowiedziałam i pobiegłam do łazienki po apteczkę. Gdy wróciłam, razem z mamą pomagałyśmy siostrze zdjąć ciuchy.
- Ale jak inne stado na was napadło? Przecież nie mogą czegoś takiego zrobić.
- Widać mogą.- powiedziałam i usiadłam na kanapie koło leżącej dziewczyny. Przemyłam jej rany na policzku, a omma w tym czasie zabandażowała jej ranę na ręce. Dałyśmy jej tabletki przeciwbólowe i zaprowadziliśmy do pokoju.
Gdy wróciłam do salonu, czułam na sobie wzrok rodziców.
- Co dokładnie się tam stało?
- Sama nie wiem. Byłam z YeRin nad morzem, kiedy wyłoniło się 6 innych wilków i zaatakowały nas...
- Ciekawi mnie, co robiło stado wilków nad morzem o tak późnej porze ?- zastanawiał się tata.
- No właśnie, zwłaszcza, że wilki wychodzą z reguły podczas pełni księżyca.- dopowiedziałam.
- No nic, nie martwmy się na zapas. Idź odpocząć, a w przyszłości bądźcie ostrożniejsze, robi się niebezpiecznie.
- Arasso Omma.- skwitowałam i wyszłam kierując się do pokoju. To był ciężki dzień...
~ * * * ~
- Chodź, jest przerwa.- odezwałam się przerywając ciszę.
- Mwoh ? A, tak, już idę.- odpowiedziała półprzytomna.
Wyszłyśmy z klasy kierując się na zewnątrz budynku. Usiadłyśmy pod naszym ulubionym drzewem i zaczęłyśmy rozmawiać.
*SuHo*
Siedziałem i rozmawiałem z chłopakami. Patrzyłem na każdego po kolei, wszyscy marnie wyglądali. Chciałem coś powiedzieć, ale podszedł do nas kolega ze szkoły.
- Hej... nie wyglądacie najlepiej.- powiedział i stanął koło mnie.
- Nie musisz nam o tym przypominać.- odpowiedział mu BaekHyun.
- Ciekawe.
- Ale co?- spytałem.
- To, że 2 dziewczyny z mojej klasy wyglądają podobnie do was.
- Możesz rozwinąć tę myśl?- spytał Kai.
- Tak jak wy mają zadrapania na twarzy lub na ciele. O, to właśnie one.- powiedział i pokazał na dwie idące dziewczyny. Jednak po chwili zniknęły z naszego pola widzenia.- To ja lecę.
Kiedy odszedł spojrzałem na chłopaków i po chwili ruszyliśmy z miejsca. Rozdzieliliśmy się na 3 grupy po 2 osoby. Trafiło mi się, że byłem z Sehun'em. Szukaliśmy dziewczyn o których wspomniał JiWon. Mogliśmy spytać o imiona, wtedy lepiej by nam się szukało.
Szukaliśmy je całą przerwę, jednak nikt ich nie znalazł. Zrezygnowani wróciliśmy do klasy, oprócz Kai'a, który nagle zniknął.
*YeRin*
Kiedy tylko skończyła się przerwa ruszyłyśmy do klasy. Jednak zanim do niej poszłam, zatrzymałam się koło automatu, aby kupić sobie picie, a JiEun kazałam iść. Gdy czekałam na trunek usłyszałam jak ktoś stanął za mną. Gdy wzięłam napój odwróciłam się i zobaczyłam chłopaka. Jednak wyglądał trochę dziwnie, bo miał twarz zadrapaną i prawą rękę w bandażu. Patrzył się na mnie jak na jakiś obrazek, jednak po chwili odeszłam stamtąd. Dziwnie się czułam w jego obecności.
Po zakończonych zajęciach razem z JiEun od razu ruszyłyśmy do domu. Jednak podczas drogi czułam coś dziwnego. Coś, co nie dawało mi spokoju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz