sobota, 23 maja 2015

(VIXX) N - Impreza



Wraz z przyjaciółka SooRą wybrałyście się do pobliskiego klubu na imprezę. Postanowiłyście bawić się na całego, dziś ukończyłyście szkołę i chciałyście to uczcić.
Siedziałaś przy barze i piłaś trzeciego drinka. Czułaś zawroty głowy, jednak mogłaś chodzić jeszcze w miarę normalnie. Zobaczyłaś jak SooRa tańczy z jakimś facetem, nie myśląc sama dołączyłaś do tańczącego tłumu. Bawiłaś się świetnie, zmęczona podeszłaś do baru i zamówiłaś kolejnego drinka. Piłaś alkohol i nagle zobaczyłaś jak przyjaciółka do ciebie podchodzi, zrozumiałaś, że wychodzi z swoim nowym kolegą. Pożegnałaś się i poszłaś dalej tańczyć.
Tańcząc poczułaś czyjeś ręce na swoim ciele. Zamiast kazać właścicielowi, aby je zabrał ty pozwalałaś mu na to. Miałaś już dużo alkoholu we krwi, więc za bardzo nie kontaktowałaś. 
Gdy piosenka się skończyła chłopak zabrał cię do baru i zamówił kolejnego drinka dla ciebie. Kiedy skończyłaś pić, urwał ci się film.

 ~ *** ~ 

Zaczęłaś powoli się budzić. Czułaś mocnego kaca. Kiedy chciałaś się podnieść coś ci to uniemożliwiło. Natychmiast otrzeźwiałaś i zobaczyłaś jak nieznany ci chłopak obejmuję cię. Jednak to nie wszystko. Leżał on w samych bokserkach, więc widziałaś jego wyrzeźbione ciało. Zarumieniłaś się na ten widok, gdy sobie coś przypomniałaś, zajrzałaś pod kołdrę i zobaczyłaś, że jesteś w samej bieliźnie.
Delikatnie zaczęłaś zdejmować rękę faceta, aby go nie obudzić. Zeszłaś z łóżka i zaczęłaś szukać swoich ubrań. Zobaczyłaś jak twoje spodenki wiszą na klamce od drzwi. Zastanawiałaś się jak one się tam znalazły. Idąc po nie szłaś powoli, żeby nie zbudzić śpiącego mężczyzny, byłaś zdenerwowana, bo nie wiedziałaś co działo się ostatniej nocy. Kiedy byłaś już przy spodenkach zahaczyłaś o coś i runęłaś jak długa, przy czym narobiłaś hałasu. Usłyszałaś jak chłopak się przebudza. Cała w strachu leżałaś na podłodze jak sparaliżowana, nie wykonując żadnego ruchu.
- Co ty robisz na podłodze?- Dopiero po tych słowach otrząsnęłaś się i wstałaś. Patrzyłaś się na niego, a on na ciebie.
- Kim jesteś?- Spytałaś. Chłopak uśmiechnął się i wstał z łóżka.
- Nazywam się Cha HakYeon, ale mów mi N, _____.
- Skąd znasz moje imię?
- Powiedziałaś mi wczoraj wieczorem.
 Zastanawiałaś się co się wczoraj działo, miałaś pustki w głowię. Zobaczyłaś jak patrzy się na ciebie intensywnie, poczułaś rumieńce na twarzy ale dopiero przypomniałaś sobie, że stoisz w samej bieliźnie. Złapałaś szybko jakąś bluzę i zakryłaś się nią. Mężczyzna jeszcze bardziej się uśmiechnął i zaczął podchodzić do ciebie, cała spanikowana zaczęłaś iść do tyłu. Po chwili natrafiłaś na ścianę i nie miałaś gdzie uciec. N będąc na przeciwko oparł ręce o ścianę po obu stronach twojej głowy
- Nie masz się czego wstydzić.- Chłopak zaczął przybliżać swoja twarz do twojej, nie wiedziałaś co robić. Gdy nagle usłyszeliście jakieś głosy.- Już są?- spytała N, ale jakby siebie.
- Ale kto?
- Reszta zespołu.- odpowiedział i zaczął się szybko ubierać.
- Co ?! Zespołu?! - krzyknęłaś a on zasłonił ci ręka buzię.
- Cicho. Oni nie wiedzą, że ty tu jesteś.
- Czemu nie mogą wiedzieć?
- Pomyśl co by się stało, gdyby sławny muzyk został nakryty z dziewczyną.- patrzyłaś na niego ciągle w szoku.- Nie stój tak, masz.- powiedział i dał ci jakieś ciuchy. Złapał cię za rękę i poprowadził gdzieś, zatrzymaliście się przy szafie.
- Wchodź.
- Co?
- Mówię wchodź.- otworzył szafę i wepchnął cię do niej.- Siedź cicho.- zamknął ją z powrotem i usłyszałaś jak ktoś otwiera drzwi i nagle wszystko ucichło.
Siedziałaś chwile, ale nie chciało ci się siedzieć w tych ciemnościach, więc mimo zakazu chłopaka wyszłaś. Otworzyłaś lekko drzwi i rozejrzałaś się, czy nikogo nie ma. Gdy nikogo nie zauważyłaś wyszłaś, zamknęłaś drzwiczki i postanowiłaś się ubrać. Ubrana usiadłaś na łóżko i zastanawiałaś się jak wyjść z tego domu. Podeszłaś do okna, chciałaś jakoś wyskoczyć, ale pokój znajdował się na pietrze. Chciałaś znowu usiąść na łóżku, ale usłyszałaś jak ktoś próbuje wejść do pokoju, więc zostałaś przy oknie i zasłoniłaś się zasłonami, tak, że nie było cie widzieć.
- Hyung czemu nie dasz mi wejść do pokoju?- usłyszałaś nie znany ci głos.
- Nie mówię, że nie możesz, ale jest brudno.
- Jak zostawia się tobie pokój samemu to zawsze jest brudny.- kiedy to usłyszałaś, zasłoniłaś dłońmi usta, aby się nie zaśmiać.- Chce coś z szafy.- powiedział chłopak. "Dobrze, że z niej wyszłam"- pomyślałaś i czekałaś na to co się stanie. Lekko odsłoniłaś zasłonę, aby to wszystko zobaczyć.
- NIE!!- krzyknął N i zasłonił swoim ciałem drzwi od szafy. Stałaś i po cichu śmiałaś się z tego zdarzenia.
- Hyung, co się z tobą dzieje?
- Ze mną nic.
- To dlaczego nie chcesz dać mi dojść do szafy?
- Bo...- mężczyzna nie wiedział co powiedzieć, kiedy myślał, drugi chłopak odsunął go i otworzył szafę.
- NIE!- krzyknął HakYeon, jednak zamiast zobaczyć kogoś w szafie, nikogo nie ujrzeli. Ledwo powstrzymywałaś się od śmiechu gdy widziałaś jego minę.
- Jak...?
- Ale co jak?
- Nic Ken, już nic.- odpowiedział i podrapał się w głowę. Tamten mężczyzna wyszedł a on został, zamknął drzwi i rozejrzał się po pokoju.
- Gdzie jesteś? Ej odezwij się.
Nie odpowiadałaś. Nastała chwila ciszy, chłopak szukał cię ale nie pomyślał aby zajrzeć za firany. Jednak postanowiłaś już wyjść.
- Czemu wyszłaś z szafy?- spytał z pretensją.
- Gdybym tego nie zrobiła znalazłby mnie.- po tym chłopak zamilkł.
- Hyung.- usłyszałaś czyjś głos i szybko schowałaś się za zasłoną. Drzwi ponownie się otworzyły i ustał w nich jakiś mężczyzna.
- Tak?
- Idziemy do kina. Idziesz z nami?
- Nie, zostanę i posprzątam pokój.- odpowiedział, a tamta osoba poszła. - Siedź tu, wrócę jak wyjdą.
Nie wiedziałaś ile stałaś za zasłoną, ale po chwili usłyszałaś jak chłopak cie woła. Powoli zaczęłaś iść w stronę głosu. Będąc na dole nie zauważyłaś, aby był w dormie ktoś oprócz Hakyeon'a. Szukałaś przez chwile chłopaka, znalazłaś go w kuchni, własnie robił coś do jedzenia.
- Dzięki za wszystko, ale muszę już iść.- powiedziałaś i ruszyłaś założyć buty. Nagle poczułaś jak łapie cię za nadgarstki, zatrzymałaś się i odwróciłaś do niego.
- Co chcesz?
- Nie możesz wyjść.
- Dlaczego?
- Na dworze są reporterzy, jak zobaczą, że wychodzi z naszego dormu jakaś dziewczyna, to będzie skandal.
- Jakaś dziewczyna? To ty mnie przyprowadziłeś do tego dormu!- zaczęłaś krzyczeć na niego. Wkurzył cię tym co powiedział, "jakaś dziewczyna" a sam nie jest lepszy.
- Nie musiałaś wchodzić.
- Byłam pijana, nawet nie wiem co się wczoraj działo!
- Nie martw się, do niczego nie doszło.- odpowiedział niewzruszony.
- Że co? Jak to?
- Nie, nie było nic pomiędzy nami, bo byłaś tak zmęczona, że zasnęłaś.- do niczego nie doszło, ale przecież byłaś w bieliźnie.
- Jak wyjaśnisz, że obudziłam się w samej bieliźnie?
- Eee....- mężczyzna zamilkł i nic nie powiedział. Zamiast tego pociągnął cię za rękę i wpadłaś w jego ramiona. - Ponieważ zmusiłaś mnie do tego.- powiedział i zbliżył swoja twarz do twojej. Wiedziałaś co chciał zrobić, więc szybko mu się wyrwałaś i walnęłaś go w policzek.
N odsunął się gwałtownie od twojego ciała i położył dłoń na policzku z niezadowoloną miną.
- Może chcesz się wykąpać ? Chłopacy poszli do kina, mamy sporo czasu.- czułaś po jego tonie, że jest zły, ale za razem mówił w taki sposób, jakby chciał zachować spokój.
- Jasne, idę się wykapać. - Potwierdziłaś.
Ruszyłaś przed siebie w poszukiwaniu toalety. Na szczęście pierwsze drzwi, które otworzyłaś okazały się prawidłowe. Nie chciałaś popełniać pomyłek. Już po kilku minutach stałaś pod prysznicem. Mimo, że było jeszcze tak wcześnie to czułaś się zmęczona jak po całym dniu. Ciepła woda ci to wszystko wynagradzała. Niespodziewanie usłyszałaś, że ktoś wchodzi do łazienki. Przez parę wodną osiadającą się na szkle nie zauważyłaś kim był ten człowiek, ale miałaś pewność, że to nie N.
- Cholera, nie zamknęłam drzwi? - Mruknęłaś pod nosem zdenerwowana.
Wywnioskowałaś, że to mężczyzna, po wysokiej i wysportowanej sylwetce. Facet który był w toalecie wraz z tobą szybko się domyślił, że pod prysznicem nie ma jego kolegi.
- PSYCHOFANKA! - Usłyszałaś krzyk.
Już po sekundzie chłopak wybiegł z pomieszczenia jakby się paliło. Ty wtedy szybko wyszłaś spod prysznica  i owinięta ręcznikiem zastanawiałaś się co dalej. Słyszałaś tylko jak tamten facet głośno mówi do kolegów, że w ich łazience jest dziewczyna. Przełamałaś się i wychyliłaś głowę zza drzwi. Pięciu chłopaków od razu cię dostrzegło i patrzyli na ciebie ze zdziwieniem wymalowanym na twarzach.
- J-ja... - Wysunęłaś się bardziej na przód owinięta ręcznikiem.
- Co jest ?! - N wybiegł ze swojego pokoju.
Jednak sytuacja pogorszyła się. N stał w samych spodniach, bez koszulki. Nie wiedziałaś czemu był pół nagi, lecz domyślałaś się, że jego znajomi musieli się porządnie zaszokować tym widokiem. Nieznajoma kobieta i ich kolega w samych spodniach...to trochę nietypowe.
N grubo się tłumaczył. Opowiedział wszystko kolegom jak na spowiedzi. W sumie ja sama po chwili się dowiedziałam, że nie miał na sobie koszulki, ponieważ kiedy pił sok w kuchni oblał się nim i musiał się przebrać. Oczywiście, gdy twój nowy znajomy opowiadał o tym, ty w tym czasie zamknęłaś się w łazience i ubrałaś dużą koszulkę, którą ci dał N. Twoje ciuchy z dyskoteki był niewygodne, więc taka bluzka była lepszym rozwiązaniem.
Siedziałaś w pokoju N, zastanawiałaś się co teraz będzie. Usłyszałaś jak ktoś wchodzi do pokoju, tą osobą okazał się być HakYeon.
- I co?- spytałaś od razu. Byłaś cała zdenerwowana, nie wiedziałaś co mogli pomyśleć o tym tamci chłopacy.
- Reszta powiedziała, że nie powie nikomu o tym co się stało.
- To dobrze.- odetchnęłaś.
- Ale...
- Ale co?
- Ale prosili abyś nie chodziła więcej w ręczniku po domu.- powiedział i uśmiechnął się.
- Zboczeniec.- odpowiedziałaś i wstałaś.- Na mnie już czas, muszę iść.
Wzięłaś do ręki zakapowane ciuchy i wyszłaś z pokoju mijając chłopaka. Poszłaś do salonu, a N za tobą. Zatrzymałaś się dopiero w salonie, gdy zobaczyłaś resztę zespołu.
- Przepraszam za wszystko.- powiedziałaś i ukłoniłaś się.
- Nic się nie stało, tylko uważaj na Hyng'a, jest trochę...
- Zboczony.- dokończyłaś za niego.
- Tak.- uśmiechnął się.- Tak w ogóle jestem Hyuk.
- ____ miło mi.
- Mi również.
- A my to co.- spytali chórem reszta.
- A to Hongbin, Ravi, Leo, Ken.- wszyscy uśmiechnęli się do ciebie, ty odwzajemniłaś ten gest.
- Muszę już iść. Dziękuje za wszystko.- ruszyłaś do korytarza ubrać buty, gdy miałaś wychodzić usłyszałaś znajomy głos.
- Oprowadzę cię.
Szliście w milczeniu, gdy dotarliście do przystanku chłopak wreszcie się odezwał.
- Mam pytanie.
- Jakie?- spojrzałaś na niego.
- Dasz mi swój numer telefonu?
Patrzyłaś na niego. Miałaś różne myśli, jedne żeby dać mu i zobaczyć co z tego wyniknie, ale po dzisiejszych sytuacjach, chyba nic cię już nie zaskoczy, a drugie by nie dawać. Jednak zaryzykowałaś i podałaś mu.
Podjechał autobus i zanim do niego weszłaś chłopak złapał cię za rękę, ty odwróciłaś się i zastanawiałaś się co chce. Przybliżył się i pocałował cie szybko w policzek i uciekł. Ty cała zszokowana stałaś jak słup, dopóki kierowca nie pośpieszył cię, abyś wsiadała. Siedząc w pojeździe poczułaś wibracje w kieszeni. Dostałaś sms, był on od N.

Od: Zbok :P
Jutro zabieram cie na kawę. Od razu oddasz moje ciuchy :P

Uśmiechnęłaś się do ekranu i zastanawiałaś się, co on wymyślił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz