sobota, 16 maja 2015

(EXO) Kai - Konkurs



Właśnie przygotowywałaś się do konkursu. Nie takiego zwykłego... Prawe większość twojej klasy bierze udział w jakiś nudnych konkursach...a to z matematyki, a to z Koreańskiego...Ty od dziecka przybiegałaś po lekcjach tu... właśnie do tej sali... lustra...drewniana podłoga... Lubiłaś poruszać się w rytm muzyki. Mało powiedziane lubiłaś, kochałaś tańczyć. Właśnie, dlatego tu jesteś. Trenowałaś właśnie już ostatnie kroki, które non stop ci się myliły. Nagle do sali weszła twoja dobra przyjaciółka. - Hej___ (imię)! - przywitała się radośnie
- Cześć! Co ty tu robisz ? Przecież miałaś się wyprowadzać? - Spytałaś ze zdziwieniem
- Aha, czyli chcesz się mnie pozbyć...Ok. - Stwierdziła zadziorne i udała, że się obraża.
- Pleciesz głupstwa....Chwila. Ty chcesz mi powiedzieć, że zostajesz?
- Tak! - Krzyknęła radośnie
- Ale gdzie będziesz mieszkać?
- W domu - zaśmiała się
- Czyli?
- Tam gdzie mieszkałam, rodzice stwierdzili, że zostawią mi ten dom. To, co idziesz?
- Gdzie?
- No przecież trzeba to jakoś uczuć.
- Ok, daj mi chwilę!
Pozbierałaś swoje rzeczy do torby i wyszłyście z budynku. Kierowałyście się w stronę twojego domu po drodze plotkując na różne tematy. Szampański humor górował. Kiedy byłyście już u ciebie w domu wzięłaś prysznic i przebrałaś się. Wychodząc z łazienki spytałaś...
- A gdzie dokładnie idziemy?
- Przekonasz się na miejscu. - Odpowiedziała dziewczyna.
- Co ty taka tajemnicza?
- Ja!? Zdaje ci się.
- Dobra, ja już jestem gotowa. Idziemy?
- Idziemy. - Uśmiechnęła się i wyruszyliśmy w drogę.
Siedziałyście tuż pod oknem. Przyjaciółka opowiadała ci o tym jak przekonała rodziców. Po dość długiej rozmowie do dziewczyny zadzwonił telefon. Odeszła od stolika i odebrała. W tym momencie zaczęłaś się rozglądać po kawiarni. Spodobał ci się wystrój lokalu. Ściany były brązowe, bar drewniany i tu twój wzrok się zatrzymał, ponieważ spotkał się on ze wyrokiem chłopaka, stojącego za barem. Był no młodym chłopakiem o ciemnych włosach i szczerym uśmiechu. Uśmiechnęłaś się do niego. Mężczyzna widząc to, podszedł do stolika.
- Cześć, jak masz na imię? - Spytał niskim głosem.
- Jestem ___(imię), a ty? - Odpowiedziałaś z dystansem, żeby nie dać po sobie poznać, że trochę się stresujesz.
- Kai. - Kojarzyłaś tą ksywkę, przecież to nie mogło być jego prawdziwe imię.
Rozmawialiście ze sobą jak byście znali się od dzieciństwa. Czułaś się o dziwo bardzo komfortowo w jego towarzystwie, czego zazwyczaj nie czułaś u nieznajomych osób, a tym bardziej u facetów. Może to jego charyzma ? Albo grzeczność, którą ci okazywał. Po jakimś dłuższym czasie przyszła znajoma i oznajmiła, że musi natychmiastowo wracać do domu.
- Spotkamy się wieczorem? - Spytałaś dziewczynę.
- Jasne! Napisz. - Powiedziała i  już po kilku sekundach wyszła z lokalu.
Kiedy rozmowa z Kai'em zaczęła się rozkręcać wiedzieliście o sobie bardzo dużo. Znałaś jego numer telefonu i miejsce zamieszkania. Nawet nie zauważyłaś, kiedy była już siedemnasta. Chłopak skończył prace. Wyszliście z lokalu. Kai postanowił cię odprowadzić pod drzwi. Nie byłaś pewna czy to dobry pomysł, ale tak bardzo byłaś nim oczarowana, że trudno było ci odmówić.
- Jak będziesz chciała się spotkać to napisz albo zadzwoń. - Powiedział, a ty mu przytaknęłaś. Weszłaś za bramkę i odwróciłaś się, by pomachać nowemu koledze. Ten ci odmachał z uśmiechem. Niedługo po tym znalazłaś się w  mieszkania i uśmiechnęłaś się sama do siebie, zamykając drzwi. Poszłaś do kuchni coś zjeść. Zrobiłaś kanapkę, siadając przy stole i oczyścicie zaczęłaś ją konsumować. Dość szybko skończyłaś posiłek, więc po kilku minutach poszłaś po swoją dobrą znajomą, z którą się wcześniej umówiłaś. Poszłyście się przejść na most, więc ona wyczuła, że to doskonały moment o wypytanie ciebie o tego chłopaka.
- I jak było? - Spytała podekscytowana.
- A jak miało być? Bo nie rozumiem. - Udawałaś nieporuszoną.
- Którego słowa nie rozumiesz? „jak" czy "było”? - Zaśmiała się złośliwie.
- Nie bądź taka do przodu, bo ci tyłka zabraknie. - Pokazałaś swoją skwaszoną minę.-  Nic ciekawego siedzieliśmy i gadaliśmy.
- No tak, żebym ja tak mogła mówić o każdym.
- Nie ma czego zazdrościć - Pocieszałaś koleżankę - Nie lubię jak się ludzie do mnie podlizują, a niestety teraz prawie każdy tak robi. 
- Nie ważne już. Idziemy gdzieś indziej? 
- Czemu nie, tylko gdzie? - Wydymałaś wargi.
- Możemy iść do mnie i obejrzeć film. 
- Ok, ale nie te romanse - Powiedziałaś i udałaś, że wymiotujesz. 
- Dobra. Chodźmy, zimno mi się robi. - Powiedziała  i pociągała cię za rękę.
Chwile później byłyście u znajomej w domu. Czułaś się u niej jak w domu. Zdjęłaś buty i usiadłaś na kanapie włączając telewizor. Po chwili do ciebie dosiadła się dziewczyna. Zaczęłyście przerzucać kanały. Trwało to trochę długo, ale znalazłyście "Karate Kid" postanowiłyście obejrzeć. Rozsiadłyście się wygodnie, za zaciekawieniem oglądając film. Kiedy wszystko się skończyło, była już dwudziesta pierwsza, więc postanowiłaś wracać do domu. Następnego dnia był konkurs. Spakowałaś wodę, ubrania na przebranie i coś do jedzenia do torby, którą zawsze nosiłaś na treningi. Będąc już na miejscu poczułaś stres. Czułaś się pewnie tańcząc i kochałaś to, ale występy publiczne nie raz wiązały się dla ciebie ze strachem. Znowu byłaś w pomieszczeniu z lustrami. Usiadłaś na ławce i przebrałaś buty. Wstałaś i zaczęłaś rozgrzewać wszystkie stawy, bo dobrze wiedziałaś jak trzeba się przygotować przez tańczeniem. musiałaś iść na wielką sale, gdzie wszystko było przygotowywane do występów młodych tancerzy. Niespodziewanie do tego samego pomieszczenia wszedł Kai. Byłaś bardzo zaskoczona. Co o tu robił? Śledził cie czy co ? Przecież nic nie wspomniał o tańcu. Jednak wolałaś udawać, że go nie znasz i nie widzisz. Skupiałaś się jedynie na tym, że musi ci dobrze pójść. Gdy części twojego ciała były wystarczająco rozgrzane, dowiedziałaś się co robi tu twój nowy znajomy. Prezes komisji ogłosił początek konkursu oraz w tym przedstawił jednego z najlepszych i najmłodszych tancerzy w kraju, czyli właśnie Kim Jongin'a. Zaprosili go na te zawody, aby pokazać, że dzięki ciężkiej pracy, nawet w tak młodym wieku można tyle osiągnąć. Znowu się zdziwiłaś. Czemu ci nic wtedy o tym nie widział ? Tyle pytań na raz, ale musiałaś za razem myśleć o swoim występie. Po kolei każdy tańczył układ zaczynając od tych towarzyskich do hip-hopowych. Właśnie twoim stylem był Hip-Hop, który ćwiczyłaś od wielu lat. W końcu była twoja kolej. Już przy rozpoczęciu muzyki adrenalina zmusiła cię do jak najbardziej energetycznego tańca. Nie byłaś pewna czy ci poszło wystarczająco dobrze, lecz byłaś szczęśliwa, że mogłaś pokazać swoje możliwości. Potem na parkiet wszedł Kai. Podziwiałaś każdy jego krok, każdy najmniejszy ruch wykonany z perfekcją. Nie byłaś ani trochę zdziwiona czemu nazywali go takim dobrym tancerzem. Wszystkie dziewczyny na sali krzyczały na jego widok, miałaś ochotę robić to samo, ale po prostu patrzyłaś z uśmiechem od ucha do ucha. Gdy muzyka ucichła, Kai ukłonił się i stylowymi krokami zszedł ze sceny, co było tylko udowodnieniem tego, że gdy tańczył to już do samego końca z pełną perfekcją. Zauważył cię w tłumie i nie musiałaś długo czekać, aby stanął przy tobie. Był lekko spocony, ale dodawało mu to uroku. Imponowali ci faceci z umiejętnościami takimi jakie on miał.
- Nie spodziewałem się tu ciebie. - Powiedział cicho dysząc.
- Ja ciebie też nie. - Zaśmiałaś się. - Wypadłeś niesamowicie. 
- Ty też. - Uśmiechnął się, pokazując swoje białe zęby.

*9 miesięcy później* 
Tak, wygrałaś te zawody, co było dla ciebie pięknym przeżyciem. Tyle lat ciężkich treningów pod okiem trenerów się opłaciły. Dostałaś nagrodę i to nie byle jaką. Możliwość nauki w najlepszej szkole tanecznej w Korei Południowej. Bardzo byłaś z siebie dumna. Poznałaś tylu ludzi, którzy pokazali ci, że musisz się jeszcze wiele nauczyć. Trenerzy byli niewiarygodnie wymagający, a już najbardziej z nich twój chłopak. Tak, właśnie. Kai mówił ci, że dla niego jesteś wystarczająco dobra, lecz ty i tak chciałaś mu udowadniać, że jesteś coraz lepsza, co w tobie kochał. Imponowało mu, że między innymi dla niego tak dużo ćwiczysz. Właśnie dopracowywaliście rumbę, kiedy Kai przechylił cię do tyłu, szepcząc ci do ucha "kocham Cię". 

1 komentarz:

  1. Ostatnie zdanie - tyle wygrać! :3

    http://www.cute-world-by-iris.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń